Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/368

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

duchowieństwem rzymskiem, że Erazm zniósł jaja reformacyi, a Luter je wysiadywał.
Rzym nasamprzód zrobił pomyłkę przypuszczając, że nie było w tem nic więcej, jak przypadkowy wybuch; nie zdołał pojąć, że w samej rzeczy było to dojrzałością ruchu wewnętrznego, który przez dwa wieki burzył się w Europie i co godzina wzrastał na siłach; że, jeśli nie co innego, to samo istnienie trzech naraz papieży i przeto troistych obowiązków, zmusiłoby ludzi do myślenia, rozbierania i samodzielnego wnioskowania. Sobory kostnicki i bazylejski przekonały, że istnieje władza wyższa od papiezkiej. Długie i krwawe wojny, które potem nastąpiły, zakończyły się pokojem westfalskim; doszło do tego nareszcie, że środkowa i północna Europa zrzuciła z siebie jarzmo umysłowe Rzymu, że indywidualizm dopiął swego i ustalił prawo dla każdego człowieka, iż mógł myśleć sam za siebie.
Niepodobieństwem było jednakże, aby wywalczenie tego prawa sądu osobistego zakończyć się miało odrzuceniem tylko katolicyzmu. Na samym początku ruchu wielu z najwydatniejszych ludzi, jak np. Erazm, jeden z pierwszych jego przywódców, usunęli się na stronę. Spostrzegli oni, że niektórzy z reformatorów czuli głęboki wstręt do nauki, obawiali się więc popaść pod samowolę bigoteryi. Stronnictwo protestanckie bowiem, rozpocząwszy istnienie od niezgód i rozdziału, musiało