Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/345

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żyli do wyniesienia się przez powiększanie dochodów skarbu papiezkiego. Cały świat chrześciański stał się jego dannikiem. O religii nie było ani mowy; mieszkańców kuryi zajmowała polityka, procesy i sądy; ani słowa nie słychać było o sprawach duchownych. Każde pociągnięcie pióra trzeba było opłacić. Beneficya, dyspensy, absolucye, odpusty, przywileje sprzedawały się i kupowały jak towar. Interesant musiał przekupić każdego, od odźwiernego do papieża, bo inaczej przegrywał sprawę. Ubodzy ludzie ani otrzymać, ani spodziewać się nie mogli poparcia; skutek zaś był taki, że każdy duchowny czuł się upoważnionym do naśladowania przykładu, który widział w Rzymie, że więc miał prawo ciągnąć zyski ze swoich posług religijnych i sakramentów, bo kupił na to prawo w Rzymie, a nie widział innej drogi do spłacenia zaciągniętego długu. Przejście władzy z rąk Włochów do Francuzów, skutkiem przeniesienia kuryi do Avignonu, nie wywarło żadnej zmiany; tylko Włosi poczuli, że wzbogacanie rodzin włoskich z rąk ich się wymknęło. Przywykli byli oni uważać papieztwo za swoją prebendę, a siebie za naród przez Boga wybrany, pod opieką chrześciaństwa, jak niegdyś Żydzi pod opieką mozaizmu.
Pod koniec trzynastego wieku odkryto nowe państwo, zdolne dostarczać ogromnych dochodów. Mówimy tu o czyśćcu. Zaczęto dowodzić, że papież może uwalniać z niego swoimi odpustami. Tutaj