Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/343

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z zagranicy, a każda zysk dawała. „Kiedykolwiek, mówi np. Alvaro Pelayo, chodziłem do mieszkania nadwornych duchownych rzymskich, zawsze zastawałem ich liczących złote pieniądze, porozrzucane kupami po pokojach“. Wszelką sposobność rozszerzania juryzdykcyi papiezkiej radośnie witano. Dyspensy tak urządzano, że trzeba było ciągle nowych przywilejów. I tak biskupom nadawano przywileje przeciw kapitułom katedralnym, kapitułom przeciw ich biskupom, a biskupom, zakonom i świeckim przeciwko zdzierstwu legatów.
Kollegium kardynałów i kurya stanowiły dwa filary, na których się opierał teraz system papiezki. Aż do tego czasu obierała ich cała masa duchowieństwa rzymskiego; udział urzędników i obywawateli także był wymagany. Ale Mikołaj II powierzył wybór w ręce kollegium kardynałów, z większością dwóch trzecich głosów, cesarzowi zaś niemieckiemu udzielił prawa zatwierdzania. Odtąd w ciągu dwóch prawie stuleci oligarchia kardynalska walczyła o pierwszeństwo z samowładztwem papiezkiem. Kardynałowie zgadzali się na nieograniczoną władzę papieża w sprawach zagranicznych, ale nie zaniedbywali nigdy, przed udzieleniem mu swych głosów, zobowiązywać go do przyznawania im pewnego udziału w rządzie. Po obiorze, przed konsekracyą, zaprzysięgał on dotrzymania pewnych warunków, jako to: dzielenia się dochodem z kardynałami, oraz nie usuwania ich,