Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/319

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

piele Karakalli, portyki, ogrody ich i wodozbiory oddawna stały się nieużytecznymi, skutkiem zniszczenia zasilających je wodociągów. Na zwaliskach tego wspaniałego gmachu „kwieciste łączki i grupy wonnych drzew splatały się w kręte labirynty ponad olbrzymimi dziedzińcami, potężnymi łukami strzelając w górę“. Z kolloseum, najogromniejszej z ruin rzymskich, pozostała trzecia część tylko. Niegdyś dawało ono miejsce dziewięćdziesięciu tysiącom widzów; później, w średnich wiekach, obrócone zostało na warownię, a potem na kopalnię kamieni, dostarczającą materyałów na pałace wyrodnych władców Rzymu. Niektórzy papieże przeznaczali je na fabrykę sukna; inni na zakład saletrzany; a niektórzy proponowali obrócić przepyszne łuki jego na bramy kupieckie. Żelazne klamry, które spajały kamienie, porozkradano. Ściany pękały i rozsypywały się. Za naszych czasów pisano nawet dzieła botaniczne o roślinach, które się zagnieździły na tych wspaniałych zwaliskach. „Flora kolosseum“ obejmuje czterysta dwadzieścia gatunków. W pośród zwalisk budowli klasycznych widać połamane kolumny, cyprysy i zbutwiałe freski, opadające ze ścian. Nawet świat roślinny uczestniczył w tej smutnej przemianie: mirt, który niegdyś kwitł na wzgórzu awentyńskiem, prawie wyginął; a wawrzyn, który niegdyś liściem swoim wieńczył skroń cezarów, ustąpił bluszczowi, towarzyszowi śmierci.