Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przy planecie Jowiszu, a po kilku wieczorach zobaczył i czwartą. Zauważył, że krążą one około tej planety i z zachwyceniem ujrzał, że na małą skalę przedstawiają obraz układu Kopernika.
Wieść o tylu na raz dziwach wzbudziła powszechną uwagę. Władza duchowna nie omieszkała dostrzedz w nich dążenia, podkopującego wiarę w wyłączne przeznaczenie świata dla człowieka. W stworzeniu milionów gwiazd, dotąd niewidomych, musiała być oczywiście inna jakaś pobudka, oprócz oświecenia nocy dla wygody ludzi.
Zarzucano układowi Kopernika, że jeżeli planety Merkury i Wenera obracają się około słońca bliżej od ziemi, to powinnyby przebywać takież odmiany, jak księżyc; że co do Wenery, która jest tak jasną i widoczną, to jej odmiany powinneby być nader niewyraźnemi. Sam Kopernik uznawał całą siłę tego zarzutu i nadaremnie szukał odpowiedzi. Otóż Galileusz, skierowawszy teleskop na tę planetę, odkrył, że przewidywane odmiany rzeczywiście istnieją: raz bywa nów, potem pierwsza kwadra i pełnia. Przed Kopernikiem mniemano, że planety świecą własnym blaskiem, ale odmiany Wenery i Marsa dowiodły, że jasność ich jest pożyczaną. Twierdzenia Arystotelesa, że ciała niebieskie tem się różnią od ziemskich, iż są wolnemi od przywar, silnie zachwiane zostało odkryciami Galileusza, że na księżycu, podobnie jak na ziemi, znajdują się góry i doliny, że słońce nie jest do-