Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
267
1 WRZEŚNIA.

Kraj ku Winnicy dość równy, żyzny, piękny i gajami poprzecinany. Sliczny lasek brzostowy między Dubowcem a Soroczanami, przebyłem pieszo, ranek był tak piękny! Widok na Soroczany, rozrzucone po górze, nad stawem — zastanowił mnie. Wszystkie osady tutejszego Podola, w sadach ukryte, gdzieniegdzie tylko z za drzew bieleją chaty i wierzchołki Cerkwi. Woronowica miasteczko (Grocholskich) z pałacem, widoki piękne do koła, wzgórza, stawy i gaje. Za Woronowicą laski brzostowe znowu, kraj cały ścierniami żółtemi pokryty, wsie w sadach. Ukazała się nareszcie Winnica z białemi mury swemi, na górze nad Bohem wisząca. Jeden brzeg Bohu skalisty, drugi równy i zielony; rzeka kręci się malowniczo pomiędzy Winnicą a Pietniczanani, tuż położonemi. — Były tu Klasztory Kapucynów, Jezuickie dawniéj Collegium, którego mury dotąd na górze stérczą. Do koła wzgórza, zarośla, gaje, z których stérczą kopuły Cerkiewek.
Winnica, dawniéj powiatowe miasto, założone zostało, razem z Bracławiem przez