Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
9
31 LIPCA.

ostawionéj porządnemi domkami o dachach wysokich, z szerokiemi akacją sadzonemi ulicami, i murkami zamiast plotów z drobnego tutejszego kamienia. Zowie się ona u mieszkańców Gross Libenthal, a po rusku Bolszaja Wakerża. Pozór ma dostatku i zamożności miłej, porządna, czysta; a razem nacjonalną, odrębną fizys. Wszystko niemieckie, ubiory mieszkańców, mowa, aż do budowy domków i sposobu uszykowania ich, aż do tego publicznego ogródka w pośrodku, gdzie się zbierają na piwo i fajki. Poźniéj może powiémy co Kohl, jako niemiec z niemcami bliżéj będący, o tych kolonjach pisze, mogąc je i mając czas poznać od nas dokładniéj. Tu o nich tylko wspominamy. Fizjognomja Gross Libenthal, osobliwsza; składa ją mnóstwo żółtych styrt, szarych dachów, zielonych drzew, ze wszystkiego najwięcéj podobno styrt i słomy.
Minęliśmy przejeżdżając młócących w stepie końmi niemców, a po drodze spotykali ciagle, zbożem wysoko ładowne furmanki. Za Libenthal prawdziwszy step się poczyna, nad nim tylko niebo; — na nim tylko daleko