Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
89
18. LIPCA

dzinie, bulwar jest zbiegowiskiem najlepszéj części ludności miejskiéj. W innych dniach rzadcy przechodnie, bawią się tu dzieci, odpoczywają starcy i niańki z piastunami swemi na rękach, wychodzą patrzać na zielone morze. Ale z tego tłumu który tu gromadzi zwyczaj, moda, a nie potrzeba przechadzki i widoku (bo czemuż tak mało osób w dni powszedne?) nikt na morze nie patrzy, wszyscy na siebie. Krzyżują się rozmowy, podobne do rozmów u podnoża wieży Babel.
Comesta Signor buon giorno —
Wir fuhren bis spät in die Nacht hinein, mussten aber doch endlich einkehren, denn so eben —
La mer, madame, la mer, comment la trouvez-vous! merveilleuse — n’est-ce pas? Vous voyez la mer pour la première fois?
— A pszenica tylko po dwanaście — Jaka? Biała — ja mam czerwoną — spodziéwają się jednak — jak się masz (to nasi).
— Какъ проживаетѣ Иванъ Алексан-