Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
10
15. LIPCA

— No, bratku, mów ty, czy to prawda, o co cię obwinia twój towarzysz?
A obwiniony odpowiada:
— To coż panowie! Wszystko to prawda, żem szkodę sąsiadowi zrobił, nie wyrzekam się, ale mu zapłacić nie mogę z przyczyny, bo chce za wiele ode mnie, a szkody nié ma tyle co powiada.
Wtedy Pałanka posyła Podpanków i innych obcych ze starszyzny kozaczéj, dla ocenienia szkody. W kilka godzin powracają do Pałanki i mówią Sędziemu jak prawda; co warta szkoda, naówczas Sędzia obraca się do obwinionego i mówi ma:
— No, coż ty bratku, godzisz się ty zapłacić za szkodę sąsiadowi? albo nie?
A obwiniony znowu się Sędziom pokłoni.
— Ta coż państwo! więcéj bo on chce, niż warto, nie chcę mu płacić, jak wola wasza.
Sędziowie go długo namawiają, dają mu racje, że wszelka cudza szkoda, niesprawiedliwością jest, radzą pogodzić się, a nie trudzić naczelników i starszyzny. Jeżeli poróżnieni zechcą się w końcu pogodzić i jeden drugiemu zadość uczynić, to Pałanka sama zakoń-