Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
86
3. LIPCA

kach, że ich policzyć i spamiętać nic podobna. — Wśród popiersi marmurowych, których nie liczyłem także, ale jest ich dość i niektóre piękne; znajduje się jedno Jana III. podobno z odtłuczonym nosem.
W zielonych gałęziach drzew ogrodu, te bielejące pięknych rysów postaci, są jakby cienie dalekiéj już, pogańskiéj przeszłości, wywołane z grobu, aby świadczyły, ile było wdzięku w pojęciu ciała i materji u Greków. Nic nie dziwna, że Sztuka upadła od tego czasu i zmienić się musiała zupełnie. To było konieczném następstwem. Swiat starożytny, był ciałem i uwielbiał ciało, stroje jego więcéj odkrywały i rysowały, niż osłaniały kształty. Chrześcijaństwo mające za zasadę zaparcie się ciała, musiało sprowadzić i suknię starannie ukrywającą je, i sztukę całą w myśli, całą w uczuciu, a pogardzającą niejako kształtami i ich materjalnym wdziękiem.
Na wyspie znajduje się mierny posąg kobiéty, któryby się jednak w oddaleniu nie zle wydawał, gdyby miał podstawę. Naczynia na wzór marmurowych blaszane, olejno ma-