Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
202
9. LIPCA

Oddawna zbiérają się tu do kąpieli w mo-

    mieli w tey rzeczy drugi raz postępować z Tureckim Carem, a oney koniec uczynić wieczny, a też nasi będą pilnie te pola oglądać, a która między niémi różnica będzie, nam potym naukę dać, jakobyśmy potym mieli granice najprościéj czynić z Carem tureckim ani też z niejakim ziemie nieszkodliwym upusczeniem naszym.
    Jeśli że więc Turcy będą mówić, iż to tatarskie są pola, to potym znać, iż są na nich jescze groby tatarskie, a iż też Tatarowie będąc naszemi przeciwniki tych ziem ku Oczakowu zawzdy używali, czemużby teraz, pan nasz Car turecki, który jest przyjacielem waszemu panu, za tą przyczyną używać tego nie miał? — Powiedzą nasi, iż my na onczas daliśmy byli, y dopuscili Tatarów Oczakowa używać, który jest własny nasz, y na naszéy ziemi jest dla posług, które Tatarowie na onczas nam czynili, o któryśmy teraz milczeli, dla tego że ich teraz w ręku Cara Tureckiego, z ktorym my mamy przyjazń, przymierze y pokoy — ale powiedzą, iż pol tych nie było dano ku używaniu Tatarom nigdy, y owszem ony z nich bardzo bito y spędzano, tak jako też tego dobre znaki są. A też bez tych pol poddani nasi obeyść się żadnym obyczajem nie mogą, dla żywności swéy, y statków swoich, y też iż wiedzą że ich z starodawna były w używaniu. Ale gdy pola wedle starych a prawdziwych granic ograniczone będą, tedy poseł nasz powie, że radzi my to uczyniemy, y na potym, dla téy przyjazni która jest między Carem Tureckim, owce pasać dopuścim, na tych naszych polach za naymem y płatem słusznym