Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
177
7. LIPCA

rzut oka pojąć nie można, dla tego, że jest zbyt wielkim, tak, iż rozmiary jego tracimy.
Wynalazłszy tymczasowe przyporzysko i wyszukawszy, aby co prędzéj być wolnym, mieszkanie, włożywszy na się mniéj zapylone suknie, zjadłszy coś w paryzkim hotelu, pobiegłem na bulwar, który już raz przejeżdżając widziałem, jeszcze się dziwić morzu, witać z morzem. Jestem pewny, że bardzo wielu a wielu rozumnym ludziom wyda się moja dziecinna ciekawość, mój pośpiech młodzieńczy, nieskończenie śmiesznym. Takiémi one mogą być w istocie, ale ja przeto ani się ich wstydzę, ani się z niémi taić myślę. Kto inny możeby się ani niecierpliwił, ani dziwował; pokiwałby głową i koniec. Ja gdy wam mówię szczérze, że mi biło serce, niech to sobie będzie doskonale śmieszném; wolę żeby mi biło ciągle, niżby nieruchome w piersi, na widok jednego z najcudniejszych stworzenia zjawisk, siedzieć miało.
Bulwar, o którym jak i o innych Odessy częściach, nie jednokrotnie jeszcze wspomnieć nam