Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
123
5. LIPCA

sauły, z towarzyszem swoim odjechał do domu. Gdy Halicki do Zaporoża powrócił i Półkownikowi Bohhardowskiemu na granicy jawił się, wślad za nim przybiegł od wojska tureckiego, z miasteczka tureckiego Hołty Beszlej z pismem, w którém zapytywano, co to są za jedni Hajdamacy, którzy łupią i niszczą Hołtę? — i czy Zaporożcy, lub nie? bo jeśli nie Zaporożcy, to liczna Orda tatarska na nich wystąpi i zniszczy ich; czekają tylko odpowiedzi. Na co Halicki i Pułkownik odrzekli: — że Hajdamacy ci nie Zaporożcy, ale „Samozbrójcy“ z jakich ludzi złożeni, nie wiadomo, róbcie z niémi co chcecie.”
Na tém się kończy ciekawa powieść Halickiego, dowodząca, że właściwi Kozacy zaporożcy, żadnego udziału w Hajdamacczyznie nie mieli.
Znowu pod górę się wdzierając, jak dotąd ciągle prawie w naszéj drodze, wyjechaliśmy na trakt i ciągnęli po nad Kodymą i przedmieściami Bałty dosyć długo, mijając bardzo rozległe basztany i rozrzucone z rzadka po stepie chatki. Po górach ukazywały się niewielkie zasiewy kukuruzy. Step to był już,