Strona:J. I. Kraszewski - Nowe studja literackie T.I.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
100

skim, nie taką waszą łaciną prawną polską, która nic w sobie łacińskiego niéma.” Tak tedy Rozmowa Polaka z Włochem. Dzień wtóry. już za Zygmunta III stało się nieodzowném umiéć po łacinie, aby pisać po polsku!
Wprawdzie ta manja uczonych cytacij była powszechną na ówczas w Europie, lecz spójrzenie na inne języki dowiedzie nam, że na żaden z nich tak zgubnego, tak długiego, tak niszczącego nie wywarła wpływu, jak na polski; nigdzie tak nie przesadzono jéj. W początkach XVII wieku, kiedy u nas już poczynał psuć się język, Anglja miała już Shakspeara, Hiszpanja Lopez de Vega, Francja wielkiego Kornela i większego jeszcze Moliéra. A w Polsce, stanowiły literaturę szmaty blade, pseudo-cycerońskiéj wymowy, poezij suchéj i wywiędłéj bez życia, bez barwy, historij szumnéj i w panegiryczny słup przerastającéj. Można powiedziéć patrząc na ogromne katalogi autorów, o naszéj literaturze ówczesnéj, co któś o teraźniejszéj angielskiéj powiedział. — Było mnóstwo wielkich pisarzy, pisarzy głośnych — dzieł wielkich nie było.
W XVI wieku francuzki język stoi jeszcze na równi co do ukształcenia z polskim, w XVII nagle się podnosi, a polski mimo Skargi, Zby-