również poszły tą samą drogą: masowe areszty były na porządku dziennym, dzień po dniu wychodziły przepisy zabraniające, czy to ubiorów patryotycznych, czy to emblematów narodowych, czy wreszcie nabożeństw dodatkowych, licznych pogrzebów, zebrań i t. d. Wojsko stale obozowało na ulicach miasta, a policja z oberpolicmajstrem Rozwadowskim szykanowała publiczność dotkliwie, następca zaś zmarłego w kwietniu namiestnika Gorczakowa, stary zdziwaczały gien. Suchozanet, wysilał się na najrozmaitsze pomysły dla zgniecenia „buntu“, którego wcale nie było.
Wszystko to razem nie mogło w żaden sposób wpłynąć na uspokojenie się wrzenia, dla którego dość było powodów w kraju. Królestwo bowiem przechodziło w tym czasie kryzys gospodarczy. Po kilkoletnich nieurodzajach i klęsce szarańczy, drożyzna chleba i produktów żywnościowych pierwszej potrzeby była niesłychana. Wprowadzenie maszyn parowych do przemysłu fabrycznego wyrzuciło w tym właśnie czasie na ulicę sporo robotników. W Łodzi zaszły nawet poważne zaburzenia z tego powodu. Równocześnie wielu czeladzi i majstrów pozbawił chleba kryzys, jaki przechodziły rzemiosła. Po miastach też tłumy ludu wałęsały się bez pracy, po wsiach — ciężkie warunki bytu, a po części agitacja prowokatorów, o której mówiliśmy wyżej, wywoływały strejki rolne, dla których stłumienia musiano w kilku miejscowościach używać wojsko.
Manifestacje też trwały. Nad grobem pięciu poległych i mogiłami ofiar rzezi kwietniowej — wciąż gromadziły się tłumy, rozlegały się śpiewy patryotyczne... Deportowani z Warszawy do miejsc stałego zamieszkania manifestanci stawali się na prowincji inicjatorami manifestacji, które powoli weszły w użycie wszędzie, a w kilku miejscowościach doprowadziły o starć z wojskiem. Mianowani do miast gubernialnych naczelnicy wojenni dopuszczali się drażniących ogół nadużyć i okrucieństw. W Płocku np. obito rózgami panie i panny, aresztowane podczas śpiewania „Boże, coś Polskę“ w czasie nabożeństwa majowego. Młodzież ze wszystkich szkół rozpędzono, zamykając rok szkolny wcześniej i przerywając naukę aż do przeprowadzenia zapowiedzianej reformy szkolnej. Ogół społeczeństwa, podrażniony tym wszystkim, obojętnie przyjmował doniosłe re-
Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/29
Wygląd
Ta strona została przepisana.