Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

krytego Rządu Narodowego, Komisja Śledcza uciekała się do najwstrętniejszych sposobów. Więźniów bito rózgami, znęcano się w najokropniejszy sposób nad ich rodzinami, odmawiano książek, spacerów, widzeń z najbliższemi i t. d. Traugut np. zmuszany był do zeznań trzymaniem w zimnych piwnicach z wybitemi oknami, toż samo Kirkorowa, Dubiecki i w. in. Rafał Krajewski był bity nielitościwie, Toczyski w ciągu 71 dni trzymany był w zimnym wilgotnym lochu. Wszystko jednak było napróżno: więźniowie chorowali, dostawali obłąkania, lecz z wyjątkiem kilku zdrajców, trzymali się mocno. Wreszcie po sądzie, który polegał jedynie na sprawdzeniu tożsamości osób i odczytaniu im wyroków, podano do publicznej wiadomości w urzędowym „Dzienniku Warszawskim“ wyrok na „uczestników tajnego stowarzyszenia: Rząd Narodowy“.
Na śmierć wyrokiem powyższym skazani zostali, jako — zdaniem sądu — członkowie Rządu Narodowego: Romuald Traugut, Rafał Krajewski, Roman Żuliński, Józef Toczyski, oraz Jan Jeziorański, przyczym Trauguta, jak wiadomo, dyktatora, zrobiono prezesem Rządu, a godności jego członków nadano ludziom, którzy na nie nigdy nie pretendowali. Oprócz tego, na powieszenie było przeznaczonych jedenastu rzekomych pomocników najbliższych, wymienionych wyżej członków Rządu, a mianowicie: Tomasz Burzyński, Władysław Bogusławski, Marjan Dubiecki, Benedykt Dybowski, Roman Frankowski, Tomasz Ilnicki, Kazimierz Hanusz, August Kręcki, Gustaw Paprocki, Zygmunt Sumiński i Edward Trzebiecki; tym jednak karę śmierci zamieniono na długoletnią katorgę. Kilkanaście osób, w tej liczbie Kirkorowa, skazane zostały na katorgę, lub osiedlenie na Syberji.
W dniu 5 sierpnia 1864 r., o godzinie 10 rano odbyła się na stoku Cytadeli, wobec nieprzeliczonego tłumu publiczności, egzekucja Trauguta, Jeziorańskiego, Krajewskiego, Toczyskiego i Gulińskiego. Umierali po bohatersku. Egzekucja ta wywarła niesłychane wrażenie na ludności, a nazajutrz po niej Waszkowski w rozkazie swoim, jako naczelnik miasta, wezwał Naród do oddania czci męczennikom przez przysięgę postępowania drogą wytkniętą przez nich.
Wszelkie jednak wezwania już nie odniosły skutku. Widocznym było, że zmordowany Naród żąda przedewszystkiem spokoju. Ostoja ówczesna polskości — szlachta — przez bez-