Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Markowski, a poszczególnemi oddziałami jazdy dowodzili: Krzywda, Denisewicz, Huragan (b. oficer kozacki — Podchaluzin), Solbach i Szandor. Ośrodek organizacji tworzyło Ś-to Krzyskie z główną kwaterą w Cisowie.
Krakowskie więc i Sandomierskie zostało zorganizowane. Gorzej szło w innych województwach.
W Kaliskiem — Kopernicki, zorganizowawszy niewielkie piesze partje, rozrzucone po powiatach, za pomocą drobnych oddziałków jazdy z trudnością otrzymywał związek między niemi, mimo niewielkiej ich liczby (koło 300 j.). W Mazowieckiem, po zniesieniu połączonych oddziałów jazdy powstańczej pod Życkiem — i klęsce Gąsowskiego, następcy Żychlińskiego — wziętego jeszcze w grudniu do niewoli pod Piasecznem, krążyły jedynie niewielkie wciąż topniejące partje konne, nie liczące ogółem nawet setki powstańców. Płockie po Nowym roku zamarło zupełnie. Oczekując pomocy z Prus, w Łomżyńskiem na czele jakichś 30 powstańców trzymał się ukryty Nowina (Kazigrodzki), a w Mławskiem — Myszycki. Drobniutkie, liczące razem koło 30 zbrojnych, partje Kulwicza i Songina krążyły w Sejneńskiem. Cisza cmentarna panowała na Litwie. Wileńskie zamierało już od październikowej rozprawy Wysłoucha pod Żyżmorami. W Grodzieńskiem jeszcze w lutym chodziły niesprawdzone wieści o błąkającej się jakiejś partji koło Białegostoku, lecz naogół już od października cisza była zupełna. Żmudź jedna trwała w polu. Pod Świętobrościem, Gojżewką walczył ks: Mackiewicz na czele resztek partji Staniewicza, Kuszłejki, Domaszewicza i Kończy (250 p. i 100 j.). Pobity i w większej liczbie nie będąc w stanie już trwać, dzielny ten partyzant trapił wroga jeszcze przez cały listopad, podzieliwszy partję na małe oddziałki. Wreszcie, w połowie grudnia przypadkiem dostał się ksiądz-rewolucjonista do niewoli i 28 t. m. został powieszony w Kownie.
Ostatni wojewódzki, Ignacy Laskowski, trzymał się z kilkoma oddziałkami (Sawy-Czerwińskiego, Kognowickiego, Piekarskiego, Grossa), liczącemi nie więcej nad 150 ludzi — jeszcze w styczniu. Nie widząc jednak możności dalszej walki — w połowie stycznia wyjechał za granicę. Część jednak upartych żmudzinów ukryta w lasach jeszcze długo czekała na wznowienie powstania.
Naogół w pierwszych trzech miesiącach 1864 r. — źródła