Strona:J. B. Dziekoński - Sędziwój.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

krotnie robiłeś złoto z podłych metali, zmieniając je za pomocą pewnego czerwonego proszku, zwanego lapis philosophorum, co bez pomocy złego ducha dziać się nie mogło. Mianowicie Jakób Hannsen, poważany niegdyś i bogaty kupiec holenderski, za sprawami handlowemi przybyły do Drezna, w poufałej rozmowie z Adamem Bodesteinem, lekarzem i profesorem Akademii w Bazylei, przyznał, iż rzeczony Kosmopolita w domu jego z ołowiu robił czyste złoto. Rozmowę tę słyszący świadkowie i rzeczony Bodenstein zaprzysięgli, dodając nawet, iż poczciwy niegdyś i poważany kupiec, Jakób Bannsen, oczarowany przez ciebie został.
Wspomniany znakomity lekarz Bodenstein, uczeń i ziomek wielkiego Paracelsa, znając cię w Bazylei, miał sposobność poznać wiele twych bezbożnych praktyk, i teraz wiernie służąc nam, został delatorem twoim, aby złe nie rozpościerało się dalej po świecie.
Jako corpus delicti, oto jest złożony ów kawałek złota, zamienionego z ołowiu, na którym własną ręką wyryłeś:
Przeistoczenie w złoto dnia 28 grudnia 1605 r. ogodzinie czmartej po południu.
Dzwonek brzęknął, pisarz zamilkł, Sędzia zapytał się:
— Setonie! poznajesz to złoto, czy ty je biłeś?
— Za pomocą Najwyższego, okazałem ta-