Strona:J. B. Dziekoński - Sędziwój.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dobrego bytu, śmiał się przed poufałymi. W rozmowie z Kosmopolitą, gdy był u niego, cały charakter i sposób myślenia rozwinął i gorąco powstawał na wszelkie urojenia, jak mówił, tych, którzy przyznają ludziom duszę i nieśmiertelność. Poczciwymi, mówił, powinniśmy być tutaj na ziemi, aby się dobrze działo, a gdy śmierć podkreśli i zrobi bilans naszego żywota, ludzie sami zobaczą, jak kto był daleki bankructwa, nie potrzeba tu żadnej nieśmiertelności. Między innemi, powstawał także na nauki kabalistyczne, na magię, astronomię i alchemię.
Kosmopolita przy odjeździe z domu kupca, miał z nim tylko jedną rozmowę, w końcu której w jego oczach zamienił kawał ołowiu na złoto, i oddał mu na pamiątkę. Po wyjeździe Kosmopolity, gdy cały wypadek rozgłosił się, przyjaciele i znajomi Hannsena, więcej niż nad przemianą metalu, dziwili się nad zmianą postępowania i życia kupca. Opowiadał, iż Kosmopolita tą jedną rozmową, której za żadne skarby świata powtórzyćby nie chciał, przekonał go, iż całe jego ubiegłe życie było jednem, ciągiem pasmem bałwochwalstwa i niecnoty. Hannsen stał się odtąd milczącym, mistycznie pobożnym, powrócił do katolicyzmu, który porzucił, i, oddalając się powoli od handlu, oświadczył, iż gorliwie odprawi pokuty za dawniejsze zdania i czyny. Z nawrócenia swego nie robił żadnej tajemnicy i wszystkim o całym wypadku opowiadał.