Strona:J. B. Dziekoński - Sędziwój.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go nie zdołały. Na pochlebne wezwanie cesarza Rudolfa II, udał się do Pragi. Dobry i nieszczęśliwy cesarz Rudolf był w owym czasie jakby książęciem Alchemików, a Praga — stolicą Alchemii. Cesarz, wychowany w Hiszpanii już wcześnie nabrał skłonności do tajemniczych nauk. Po swoim powrocie uzyskał koronę węgierską, później czeską, a wreszcie wstąpił na tron cesarski. W początkowych latach panowania poświęcał się trudom rządów; kiedy jednak stosunki coraz więcej się wikłały przez zacięte spory katolików z protestantami, tureckie napady niepokoiły Państwo zewnętrzne, a intrygi Książąt Państwa kłóciły pokój wewnętrzny, wtedy spokojny, a nawet bojaźliwy umysł jego za ciężkimi uznał trudy panowania. Роwoli usuwał się od spraw krajowych, zamykał w swoim zamku i całkiem oddawał badaniom naukowym, które więcej cenił, niż wszystkie dobra ziemskie. Od tego czasu jedynie wcieleni do przybytku tych nauk, otaczali go ciągłe. Prześladowany od dumnej familii, za ożenienie się z wieśniaczką, sławny duński astronom Tycho Brahé, łaskawie od cesarza Rudolfa został przyjęty, podobnież uczeń tego pierwszego Kepler, na tymże dworze bawiąc, musiał zajmować się rachunkami Astrologicznemi. Mistyczny, a nawet przesądny charakter tych astronomów, szczególniej przepowiednie Tychona, niemało się przyczyniły do napojenia cesarza nieopisaną jakąś obawą i