Strona:J.I.Kraszewski - Czercza mogiła.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zało z powieści, że kopiec od wieków nosił nazwanie Czerczej mogiły, lub mogiły na Pogrudziu, że nigdy nie był granicznym i od niedawnych dopiero czasów użyty został do sporu o łąkę. Chłopi opowiadali jedni o zabiciu od pioruna kniazia Czernego, drudzy o śmierci jakiegoś Czernca, który się tam miał obwiesić, inni wreszcie o bitwie dwóch braci między sobą, ale osobliwszym trafem o Huńcewiczach, Pawle i Polikarpie, ich zajściu i powieści, żaden ani wspomniał. Taka jest natura umysłu ludzkiego i natura ludowych podań, że w nich z rudy rzeczywistości przetapiać się musi wszystko na poetyczne złoto i co wczoraj było opowiadaniem wypadku, nazajutrz staje się poematem wyrastającym zeń, ale już do niego nie podobnym, już daleko wyższym i piękniejszym od niego. Sąd nad ogółem tych powieści zastanawiając się i biorąc na uwagę nazwę miejsca, gadki sąsiadów, zeznanie samych Krasniańców, przychylić się musiał na stronę tych, którzy Czerczą mogiłę mogiłą nazwali, nie było sposobu widzieć w niej kopca granicznego. Hawnul tylko i Wiła obstawali przy swojem, pierwszy nie tamując wcale gniewu, który go opanowywał, drugi usiłując w żart i wzgardę obrócić rezultat indagacji.
Attandem — odezwał się Szumczykiewicz — co z tego wszystkiego jasno się i wyraźnie okazuje, oto że mogiła mogiłą, i że waćpan dobrodziej — obrócił się do Hawnula — człowiek u nas nowy i z miejscem nieobeznany, dałeś się uwieść pozorem.
— Mości panie — rzekł Hawnul, marszcząc brwi — słowo wiatr... ja przekonanie moje gruntuję na dowo-