Prześwietny Trybunale! Oskarżony nie przyznaje się do winy. On się nawet przyznać nie może do winy, bo po pierwsze nie jest on nic winien, a po drugie jest on moim klientem. Pytam prześwietnego Trybunału, co zrobił oskarżony? Co on takiego zrobił, że aż został oskarżony o skrytobójcze morderstwo, podpalenie i kradzież? (triumfująco) Ha! Świetny Trybunał milczy, bo świetny Trybunał sam czuje, sam to wie, sam jest pewny i przekonany, że oskarżony jest niewinny, jak nowonarodzone dziecko, albo jak dziewica w łonie swojej matki przy piersi. (pouczająco) Tak nie można, świetny Trybunale! Nie można rzucać podejrzeń na człowieka nieposzlakowanego tylko dla tego, że pan prokurator uwziął się na niego. Niech pan prokurator wlezie raz w skórę oskarżonego, a ręczę, że mu się odechce oskarżać