Strona:Józef Weyssenhoff - Zaręczyny Jana Bełzkiego.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
84
JÓZEF WEYSSENHOFF


On: Nie znoszę żadnych nauk, zwłaszcza od pana.
Ja: Nie zadaję sobie pracy uczenia pana. Mówię do innych. Coś pan usłyszał, możesz jednak wziąć pod rozwagę i skorzystać z tego, jak zechcesz.
— Słyszałem już za wiele dzisiaj i dawniej. Skorzystam zaś ze słów pana w ten sposób, że go jutro poproszę o bliższe tłómaczenie przez dwóch przyjaciół.
Ledwom mu ręki nie podał z radości, że tak prędko doszedł do upragnionego przeze mnie wyniku. Odpowiedziałem z ukłonem:
— Przyjaciele pańscy zastaną mnie jutro w domu między dwunastą a drugą.
On się też odkłonił i wróciliśmy