Przejdź do zawartości

Strona:Józef Weyssenhoff - Zaręczyny Jana Bełzkiego.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
66
JÓZEF WEYSSENHOFF

wyleczy, żebym wiedział tylko, że mnie jeszcze kochasz...

Spojrzała na mnie tak cicho z góry, — bo, o ile pamiętam, uklękłem, — i ściskała mi obie dłonie, a w głosie jej drżącym była zapowiedź płaczu:
— Wiesz, że cię kocham, ale takiś teraz dziwny, nieprzewidziany, inny, że się trochę boję.
Możebyśmy się wytłómaczyli i wszystko sobie nawzajem darowali, gdyby ktoś nie wlazł znów do jej pokoju. Takie to już szczęście moje w ostatnich dniach.
Przesiedziałem i tego nudnego księcia Koryatowicza, który, mimo lat sześćdziesięciu, wyobraża sobie, że jeszcze wywiera na kobiety piorunujące wrażenie. Ma rzeczywiście piękną postać i ra-