Przejdź do zawartości

Strona:Józef Weyssenhoff - Zaręczyny Jana Bełzkiego.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
9
ZARĘCZYNY JANA BEŁZKIEGO

— Z twoją naturą, mój Jasiu, nie zupełnie się zgadza jej usposobienie, pozornie przynajmniej tak by się zdawało. Znam panią Szarzyńską od dziecka i wiem, że jest dobra, uprzejma, szczególniej piękna, ale nie dość poważnie pojmuje życie i jego obowiązki. Pierwszy jej mąż był dla niej niestosowny i mówią nawet, że mu niepokój o młodą i zalotną żonę skrócił życie.
— Ależ, mamo! — odpowiadałem, — nie należało się Szarzyńskiemu więcej do śmierci, jak te dwa lata jego małżeństwa. Bóg wie, po co za niego wyszła, czy z namowy krewnych, czy może na przekór...
Nie dopowiedziałem całej myśli. Gdyby to jednak było szczerą