Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
74
JÓZEF WEYSSENHOFF

strony, bo pierwej dojeżdżałem koleją.
— Czy pan pamięta, jak był ostatnim razem? Chodziliśmy na grzyby.
— Panie wszystkie były wówczas tak duże, jak te karafki.
— O nie! ja doskonale pamiętam.
Wszyscy mniej więcej słuchali, co powie Okszyc. Przytem zajęci byli sumiennie kotletami z groszkiem. Jeden z sąsiadów panny Marliczównej odezwał się nareszcie do niej:
— Czy pani lubi grzybobranie?
— Szczególniej w »Panu Tadeuszu« odpowiedziała Halka.
— Ma pani słuszność — wmieszał się natychmiast do rozmowy Okszyc, który czekał tylko na jej