Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
9
ZA BŁĘKITAMI

i na-pół fałszywa. Zadziwiono-by się, gdyby wiedziano, o czem teraz myśli ten uczony bez ambicyi.
Myśli, czy usłyszy wilgę. Lubi ten okrzyk rytmiczny ptaka, który wabi swą ukrytą między liśćmi towarzyszkę klasyczną inwokacyą złożoną z trochejów.
A samiczka odpowiada zalotnie w tonie przedłużonego spondeju.
Pan Stanisław myśli prawie poważnie: — Jeżeli dzisiaj jeszcze usłyszę wilgę, to spotkam Ją nareszcie.
Ale już późno. Wilgi zwykle gwiżdżą około południa.

∗             ∗

Rozległ się tentent konia z drugiej strony domu, od podjazdu. —