Przejdź do zawartości

Strona:Józef Weyssenhoff - Unia.djvu/408

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   400   —

te wszystkie robaki, co przez ulice mrowiem lezą, a o pięknym Bożym świecie nie wiedzą.
Odszedł gaduła uśmiechnięty. Niknął na drodze między cieniami olch, szarzał, jak ptak, uciekający na piechotę, jak cząstka ziemi, wietrzykiem pędzona, jak pyłek...
— Temu też dobrze — rzekła za nim Krystyna — bo ma w sercu umiłowanie.