Przejdź do zawartości

Strona:Józef Weyssenhoff - Unia.djvu/379

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   371   —

nich Hylzen, potem inni — i zmieszały się grupy.
Tymczasem wielki gwar od strony głównego podjazdu pociągnął tam ciekawych.
Z łuku wynurzyła się czwórka, w poręcz zaprzężona do powozu, w którym pan Chmara z małżonką zjeżdżał personaliter na zaręczyny do Wiszun.
Oczekiwali u podjazdu panowie: Hieronim, Apolinary i Gotard w gronie kilkunastu jeszcze osób.
Pan Eustachy wysiadł, zakrywając obszernym płaszczem nikłą małżonkę, i, choć osadził się zaraz w pozie pomnikowej, wyglądał niezwykle swojsko i popularnie.
— Dziękuję, kochany... — szepnął pan Hieronim, zbliżając twarz rozrzewnioną do łaskawej brody Chmary.
— Poczekajcie! — zawołał Gotard, wznosząc ramiona, jakby dla uciszenia orkiestry:

»Tryumf dla bramy, dla tryumfu brama —
Jedzic pan Chmara i Chmarzyna sama
Przez brama!«[1]


  1. Taki podobno ma być napis na łuku tryumfalnym przy wjeździe Adama Chmary na województwo mińskie w r. 1784.