Strona:Józef Weyssenhoff - Syn Marnotrawny (1905).djvu/374

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   366   —

To co innego. Kobieta zaś bez męża, bez wielkich stosunków, powinna być bardziej «rezerwowana».
Romuald chrząknął niewyraźnie. Może mu przyszło do głowy, że skoro «byli wszyscy», mogła być jeszcze jedna, oraz że trudno wdowie znaleźć na razie męża dla wymagań morskiej przejażdżki w warunkach przyzwoitych.
To był szczegół wątpliwy. Ale ogólnie pani Anna została nazwana «partyą niestosowną». Jej wykształcenie, ujmująca prostota, piękność, były to dodatki bez wartości ze względu na brak zalet zasadniczych.
Nareszcie Romuald doszedł do takiej formuły, na którą oboje się zgodzili:
— Ten projekt jest nietylko śmieszny, nietylko nierozważny, ale prawie nam ubliża.
Poczęli więc radzić nad sposobem naprawienia szalonego kroku Jerzego. Starszy brat przedstawił swe pełnomocnictwa, bardzo rozległe. Miał wyraźny, ustny i piśmienny rozkaz ojca, aby Jerzy powracał natychmiast do Chojnogóry; w razie zgody — amnestya, zapłacenie długów w trzech ratach rocznych i pełny udział w cieple domowego ogniska; w razie oporu — odjęcie wszelkich dochodów, a nawet groźby bardzo poważne na przyszłość, uzasadnione z jednej strony przez wstręt dla dostarczania pieniędzy na życie rozwiązłe, z drugiej — przez «ideę ordynacyi». Wprawdzie te rygory stosowały się do zerwania