Przejdź do zawartości

Strona:Józef Weyssenhoff - Sprawa Dołęgi.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   53   —

zostaje więc inicyatywa prywatna, sankcyonowana przez Rząd, pozostają koncesye.
— Bardzo trudno teraz o koncesye — wtrącił książę.
— Wiem o tem, jednak zdaje mi się, że trzeba próbować. Otóż po paruletnich studyach i podróżach, podczas których starałem się wybadać potrzeby i usposobienie mieszkańców, przygotowałem projekt dużej sieci dróg i mam prawie gotowe kosztorysy. Teraz chodzi o koncesyę obszerną, to jest, aby Rząd 1) zezwolił na budowę, 2) zezwolił na pobieranie rogatkowego przez pewną ilość lat na pokrycie kosztów budowy, 3) aby wykupił i wziął na swój koszt szosę po upływie oznaczonego terminu. Są tam zresztą inne kombinacye przy szosach głównych i dojazdowych, są przewidziane otwarte szosy strategiczne, których kierunek Rząd zapewne sobie zachowa; dużo paragrafów i zastrzeżeń, wszystkie wyrażone w naszym memoryale. Mam też przygotowaną prośbę do ministeryum. Gdyby udało się otrzymać koncesyę, pozostaje inna strona sprawy, może jeszcze trudniejsza: zebranie kapitałów.
— Tutaj nie mógłbym być pomocny — przerwał książę Janusz — interesa moje...
— Przepraszam księcia; wspominam o stronie finansowej jedynie dla tego, aby zaznaczyć, że ją przewidziałem, że są już zastawione sieci na kapitalistów. Nie mam bynajmniej zamiaru namawiać