Strona:Józef Weyssenhoff - Noc i świt.djvu/462

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   460   —

Aż Linowski, złudzony może przez nieruchomość swego słuchacza, spuścił z tonu i zmierzał do końca porozumienia.
— Jeszcze jeden szczegół, panie Dominiku, na który będzie chyba zgoda? Folwark nazywa się nijako: Nowiny. Umyśliłem go nazwać imieniem mego syna — Bronisławice. — Nie pozwolił mu Bóg grobu i pomnika z kamienia — będzie miał pomnik ze zbóż i dobrego ziarna.
— I nic piękniejszego nie wymyśliłby szukając — odrzekł Gimbut wzruszony. — Oddaję się na usługi pana prezesa — proszę mnie dawać robotę. Miło i robić pod taką komendą.