Strona:Józef Weyssenhoff - Noc i świt.djvu/420

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   418   —

myśli. Aż kiedy przysłany służący oznajmił, że panowie z Rudników zabierają się do odjazdu, Wela, żegnając Zofję najczulej, mówiła:
— Praktykujesz wszystkie cnoty, Zosiu. Nie zapomnij i o przykazaniach: chorego nawiedzić, smutnych pocieszać.