Strona:Józef Weyssenhoff - Noc i świt.djvu/357

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   355   —

— To owoc długiej roboty i majstersztyk szachrajski. Żydzi dopięli swego celu przez znieprawienie teorji socjalistycznej, przez oparcie jej na nowej zasadzie. Żyd, Karol Marx, jest Mojżeszem nowego Żydowstwa, który je wywiódł z domu niewoli. Narzędziem walki Żydów stała się fałszywa ewangelja Marxa. Ma ona w sobie własności przyciągające: magnes na słabych inteligentów i lep na mirjady much bezmyślnych lub zakaźnych żuków. — Pracowali nad tem Żydzi oddawna, aby teorja socjalistyczna stała się modną, przyjętą, choćby z zastrzeżeniami, przez ludzi t. zw. „postępowych“. Zaczęto utożsamiać socjalizm z postępem, z pożądaną rewolucją, nawet — o dziwo! — z patrjotyzmem. Kto z nas zamłodu nie był socjalistą!
— Ja nigdy! — wyparł się gorąco Łabuński.
— Ja zaś wyznaję, że byłem niegdyś. Pociągały mnie do socjalizmu pozory dążeń szlachetnych: obrona uciemiężonych wogóle od skutków zwyrodnień maszyny społecznej... Mogą w tem być pobudki miłości bliźniego i miłości ojczyzny. I z pewnością mieli dawniej niektórzy ludzie, zwani socjalistami, takie czyste pobudki. — — Ale doktryna Marxa oparta jest już całkowicie na nienawiści, na czynnej rewindykacji praw dla pracy pozornie, a rzeczywiście — dla Żydów.
— Czyż to Marx powiedział gdzie wyraźnie? — zapytał Łabuński.
— Nie — odrzekł Sworski — ale wymyślił podstępnie Międzynarodówkę i był najwymowniejszym rzecznikiem komunizmu. Komuż hasło: „Proletarjusze wszystkich krajów łączcie się!“ może przynieść