Strona:Józef Weyssenhoff - Noc i świt.djvu/320

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   318   —

— Nic. — W tem jego głowa, doświadczeńsza od mojej. Ale wiem tylko, co jabym zrobił, gdyby tu poszło zupełnie źle. Przedarłbym się do Francji.
Nie pierwszy raz słyszał o tem Woronicz, ale nie mógł się zapalić do projektu. Rzekł i teraz:
— Nie dla mnie to; ja i po francusku niebardzo...
— Żartujesz chyba? Nie na konwersację tam jechać, ale na jasny czyn! Na walkę za tryumf chrześcijańskiej cywilizacji, a w niej za Polskę! Tam ludzie wiedzą, o co się biją — i tam będzie zwycięstwo.
Woronicz nic nie odpowiedział, a Linowski chodził po pokoju gorączkowo, snując dalej swe rojenie rycerskie.