Strona:Józef Weyssenhoff - Narodziny działacza.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   122   —

nów, stronnictw, związków. I tak na tłumnych przypuszczalnie wiecach wyborczych, pośród licznych aspirantów, pozostaną tylko rari nantes...
Pan Apolinary nie dobrze jeszcze przenikał, do czego zmierza Wapowski, ale wietrzył błędność jego poglądów, miał wrażenie, że mówca popada w odstępstwo od dogmatów kardynalnych. Słuchał więc dalej bardzo uważnie i czatował, czy go nie złapie na herezyi.
— Mojem zdaniem wybierać trzeba z pomiędzy tych ludzi dość rzadkich, którzy dali dowody owocnej gorliwości obywatelskiej w trudnej epoce poprzedzającej dzisiejsze wypadki i nadzieje. Do każdej funkcyi potrzeba praktyki. Wybierzmy z pomiędzy tych praktyków pozornie tylko drobnych, bo cichych, ale działających niezmordowanie w okresie czasu, w którym uznano za pewnik, że nic robić niepodobna. Nie ze względu, żeby im się należała nagroda i synekura, — po prostu dlatego, że ci będą najlepszymi przedstawicielami.
— Tu-m pana czekał! — zawołał tryumfalnie gorliwy delegat — zasługi dla Stowarzyszenia otwierają drogę do mandatu poselskiego. Niby drobna rzecz, a może być nagrodzona.
— Ależ, panie kochany! — przerwał niecierpliwie Wapowski — nie o takich zasługach mówię. Powtarzam zresztą, że mandat poselski nie jest, według mnie, ciastkiem, które się daje posłusznemu dziecku, ale zbiorowym aktem zaufa-