Strona:Józef Weyssenhoff - Gromada.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 127 —

zapisem i użyć go pragnie na założenie szkoły w Niespusze, żądał, aby w składzie zarządu zapewniono przewagę liczebną członkom towarzystwa. Czemski zaś proponował kilku swoich bliższych znajomych, nie stowarzyszonych, albo rodzaj plebiscytu gmin okolicznych na skład zarządu. Godziemba nie dopuszczał tego wcale, upierał się absolutnie przy zwierzchnictwie towarzystwa rolniczego. Dyskusja zaostrzyła się i Czemski zapytał, dlaczego właściwie panowie obrali sobie Niespuchę; mogą przecie kupić inny grunt i założyć na nim szkołę według swego widzimisię.
— Doszliśmy do przekonania — odpowiedział Godziemba — że Niespucha jest wybornym punktem, jako leżąca w prowincji przeważnie włościańskiej. Liczyliśmy się też z pana gotowością do uczynienia pewnej ofiary na rzecz sprawy ludowej. A taka szkoła w Łowickiem jest jedną z najpilniejszych potrzeb ludu.
Pozostawało jednak dla Czemskiego bardziej niż wątpliwem, dlaczego ta szkoła ma być koniecznie prowadzona przez stronników tyranicznego Jerzego Godziemby.
W programie nauk chciano umieścić wyklad religji, i to przez księdza.
— Pocóż to? — protestował Czemski — w szkole świeckiej, praktycznej, rolniczej?!
— Bo zmuszeni jesteśmy przyjmować chłopców zupełnie surowych, najczęściej bez elementarnego wykształcenia — odpowiedział tym razem Czesław Młocki.
Za zdaniem Godziemby głosowali, jak jeden