Strona:Józef Piotrowski - Katedra ormiańska we Lwowie w świetle restauracyj i ostatnich odkryć.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pierwotnego umieścić w niej wejście do zakrystji i użyć do tego celu dawne nadproże późno-gotyckie (próg w wejściu dzisiejszem), zaś zamiast dzisiejszej prowizorycznej wewnętrznej przegrody drewnianej, wykonać skromną, stylową szafę wiatrochronną. Wejście od północy byłoby zamurowane, wzgl. zastąpione oknem, jak było pierwotnie. Takie umieszczenie wejścia z wiatrochronem do zakrystji przyczyniłoby się też do usunięcia przeciągów w presbiterjum.
Rozpoczętą w roku 1908—1909 z inicjatywy Ks. Arcybiskupa Dr. Józefa Teodorowicza gruntowną restaurację katedry, przerwaną przez wielką wojnę, podjęto na nowo w roku bieżącym. Wiele trudności nastręczała i nastręcza gruntowna rekonstrukcja całego wnętrza świątyni wraz z ołtarzami i polichromją. Trudno było zastąpić odpowiedniem urządzeniem nowem, co prawda nie pierwszorzędnej wartości artystycznej, ale dobre, stylowe ołtarze barokowe, takiż tron biskupi i takąż bardzo zgrabną, udatną ambonę z wieku XVIII. Jednakże żywotne sprawy i potrzeby kultu, oraz chęć przywrócenia wnętrzu świątyni pierwotnego wyglądu stylowego, przemówiły decydująco za usunięciem całego mocno nadniszczonego urządzenia barokowego, wykonanego niegdyś, podobnie jak w katedrze łać. bez zrozumienia i uszanowania pierwotnej architektury i polichromji katedry orm.
Dzięki ofiarności Ks. Arcybiskupa Teodorowicza jeden z tych ołtarzy, mianowicie prawy boczny, św. Kajetana dostał się do nowo zbudowanego kościółka w Przedrzymichach pod Lwowem, zaś fragmentaryczny ołtarz główny, drugi boczny M. B. z nawy lewej, części najstarszej; fragmenty dwóch dawniej, w r. 1908, usuniętych ołtarzy bocznych z nawy nowszej w. XVII, oraz ambonę przewieziono do odbudowującego się, przestronnego, barokowego kościoła poreformackiego w Rzeszowie, który od czasu kasaty Józefa II był austrjackim magazynem wojskowym, obecnie zaś będzie tamt. kościołem załogowym. Tron barokowy pozostanie w katedrze i będzie zamieniony na okazały konfesjonał.
Dalsze trudności wyłoniły się po uzyskaniu przez Ks. Arcybiskupa marmurowych ołtarzy, ambony i tronu biskupiego z rozbieranego obecnie soboru moskiewskiego na placu Saskim w Warszawie. Tam w ogromnym chramie carskim dostosowane stylem, barwą i materjałem do jednolicie skomponowanych, dużych przestrzeni nie raziły i nie psuły harmonji całości, tu zaś w małym stylowym, zgrabnym kościele ormiańsko-gotyckim, mimo szlachetność materjału i nawet mimo pewne pokrewieństwo ornamentów bizantyńskich na antepedjach ołtarzy i na tronie rozbijają swą wielkością i masywnością zgrabną architekturę wnętrza. Są jakby wtłoczonem ciałem obcem w organizm stylowo zwarty, wykończony, monumentalny, a odmienny i subtelny. Ale i tu znowu liczyć się trzeba z nielada okazją otrzymania tak ponętnego, drogocennego