Strona:Józef Piłsudski - Wspomnienia o Gabrjelu Narutowiczu (1923).djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się, jak sądził, nie z jakiegoś naszego organicznego wstrętu do prawdy, lecz z nadmiaru lekkomyślnego plotkarstwa, przy którem nikt w końcu prawdy od fałszu odróżnić nie jest wstanie. Mówił mi, że od chwili, gdy objął urzędowanie, zawsze ma w pamięci moje opowiadanie o pewnym dyplomacie europejskim, który skarżył się przedemną na złośliwe przekręcanie jego rozmów w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, tak, że czuł się skompromitowanym wobec swego rządu, mogącego mieć do niego pretensje iż nie wypełnił otrzymanych instrukcyj. Twierdził przytem, że w takim kraju można być tylko tak brutalnym, aby tłum plotkarzy dobitnych i jaskrawych słów nie potrafił fałszywie zrozumieć. Prawie przy każdem widzeniu się ze mną, G. Narutowicz pytał mnie, czy nie mam do zanotowania jakiegokolwiek zarzutu niedyskrecji, i czy nie odczuwam naprawy pod tym względem.
Nie chciał się jednak zgodzić ze mną w zupełności, że tę smutną sławę za-