Strona:Józef Piłsudski - Wspomnienia o Gabrjelu Narutowiczu (1923).djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

też było dla niego słuchanie nierzeczowych dyskusyj. Lecz i te najprzykrzejsze wady, z któremi się zetknął, usprawiedliwiał i tłumaczył brakiem obycia się Polaków z pracą państwową i koniecznem, zdaniem jego, w tych warunkach wnoszeniem do pracy przyzwyczajeń z czasów niewoli, w której towarzyskie gawędy zastępowały realną pracę.
Podczas kryzysu gabinetu p. Ponikowskiego przyszedł sam do mnie, prosząc mnie, bym go użył jako pośrednika dla złagodzenia przesilenia. Sądził, że krytyka moja pracy tego gabinetu była zanadto bezwzględna i dotykająca tylko pewnych przejawów życia państwowego, zatem nie ujmująca całokształtu. Odpowiedziałem mu, że osobiście nie miałem zamiaru wywoływać kryzysu, więc wobec tego jego zarzuty nie są uzasadnione. Dotykałem tylko pewnych rzeczy, które w tym wypadku mnie obchodziły i nie dotykałem całokształtu. Nie chciał się jednak zgodzić z memi określeniami, tyczącemi się słabości rządu i nie-