Przejdź do zawartości

Strona:Józef Piłsudski - Moje pierwsze boje (1925).djvu/060

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niech Pan Komendant wprost zatelefonuje do komendy pontonów. Oni pójdą, sami to mówili“ — namawiał mnie wciąż.
Przez jakiś upór i złość dopytałem wreszcie, gdzie jest ten stary generał, i zdecydowałem pojechać do niego zaraz autem. Wyjąłem rewolwer, obejrzałem go starannie, wsunąłem do kieszeni spodni i skoczyłem z adjutantem do auta. Byłem zdecydowany użyć nawet siły, by uzyskać natychmiastowy ich własny rozkaz wysłania pontonów dla mnie pod Opatowiec.
Kwatera generała Legay była niedaleko. Wpadłem tam jak bomba. Oficer ordynansowy starał się zatrzymać mnie, twierdząc, że obaj panowie, Generał i jego oficer sztabowy, już śpią. Kazałem jednak natychmiast siebie zameldować i powiedzieć, że mam pilną sprawę i proszę, bym mógł zaraz ich widzieć, chociażby w łóżku. Po chwili wszedłem do sypialnego pokoju.
Generał Legay, którego podczas wojny spotkałem kilka razy i którego przed tą wizytą widziałem pod Chęcinami na koniu, pozostał mi w pamięci jako człowiek sympatyczny; odważny osobiście, z typu vieux troupier[1]. Gdy więc opisuję tę śmieszną scenę, którą ujrzałem, nie mam żadnej chęci w czemkolwiek uchybić pamięci jego. Zresztą komizm sytuacji usunął może z mojej strony grubijaństwo i gwałt, do czego byłem przygotowany. Powiadają, i według mnie słusznie, że le rire soulage — śmiech ulgę przynosi. Z chwilą gdym wszedł do ciasnego sypialnego pokoiku, ledwiem się powstrzymał od wybuchu śmiechu.

Pierwsze, co rzucało się w oczy w pokoiku, były dwa obok siebie stojące szerokie łóżka, — małżeńskie łoże. Obok łóżka dwie nocne szafki, które wypełniały prawie resztę przestrzeni, ograniczonej ścianą. Na jednej z szafek stała świeca słabo oświetlająca pokój. Na łóżkach w koszulach nocnych siedziały dwie postacie. Bliżej świecy siedziała wyprostowana postać, w której Generała poznać nie można było. Wobec tego, że Generał zgolił wąsy, była to raczej jakaś koścista sucha baba z jakiemiś głupiemi zobojętniałemi oczami. Na drugiem łóżku, również w nocnej koszuli, siedział oficer sztabowy, młody człowiek o małych wąsikach. Nie miał na sobie munduru, więc był poprostu młodym chłopcem, który w dodatku wbijał we mnie

  1. Przypis własny Wikiźródeł stary żołnierz