Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/343

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

należy do przeszłości, prawdopodobnie bezpowrotnej, a na miniony ustrój niema się co oglądać w polityce; sentymentalne wzdychania za przeszłością są na nic w polityce; brać zaś na siebie chociażby tylko pozory popierania usiłowań powrotu do dawnego stanu, byłoby arcyniepolitycznem, pogłębiłoby tylko antagonizmy ludów przeciwko nas, ułatwiłoby sianie i u nas wewnętrznej rozterki. Przecież próbowano już nas rozbijać twierdzeniami, że cesarze dawali ludowi prawa, których własny naród dać nie chciał, musimy strzedz się przed powstaniem zgubnej legendy, jakobyśmy ścieśniać czy odbierać chcieli prawa ludowi nadane. Możebną jest reforma, ewolucya, ale nie prosta reakcya, a gdyby nawet była możebną, byłaby niepożądaną. Realna nasza polityka liczyć się musi ze stanem faktycznym, z istnieniem parlamentów, winna starać się zyskać w nich poważny wpływ.
Doświadczenia berlińskie z pierwszych lat konstytucyjnych pouczyły nas, że warunkiem zyskania wpływu jest występowanie nasze jako zbiorowe jednolite ciało, zachowanie na zewnątrz naszej jednolitości, utrzymanie w parlamencie naszej osobnej indywidualności politycznej. Błędem była krótkotrwała próba przyłączania się pojedyńczych posłów do obcych klubów politycznych, bo to niszczyło naszą indywidualność, topiło nas w obcych organizmach. Nie chodzimy tam jako liberałowie, konserwatyści, czy radykali, tylko jako Polacy. Pierwszem i najwyższem naszem zadaniem: obrona praw i interesów narodowych. Dlatego też po złych doświadczeniach chodzenia rozbieżnemi drogami uchwalono 1859 r. w Berlinie zasadę solidarności Koła polskiego. To warunkiem skuteczności akcyi, jedynie wtedy zdołamy całą wagę naszych głosów rzucić na szalę, jedynie wtedy możemy naprawdę prowadzić parlamentarną politykę. Ludziom bez parlamentarnego doświadczenia zdawało się nieraz, że wystarczy zasada solidarności w rzeczach narodowych, a dopuścić chcą swo-