i wielkiej własności, a nie o wytwarzanie jakiegoś stanowego włościańskiego prawa. Fałszywy liberalizm ekonomiczny warstw zamożniejszych, fałszywa idea protekcyi włościaństwa, zrażająca właśnie tym protekcyonalizmem, tkwiły w tym poglądzie. A dalej opierał on się na zupełnem niezrozumieniu istoty ustroju agrarnego u nas, a w Niemczech. I agrarnie i społecznie oznacza w Niemczech »Bauer« i »Bauernhof« co innego, niż nasz włościanin i jego gospodarstwo. Językowo tylko słuszne tłumaczenie a rzeczowo błędne interpretowanie ustawy było też zupełnie fałszywem, zaszkodziło sprawie, bo na błędne tory przesunęło dyskusyę. I skutkiem tego niestety niema u nas żadnej poprawy na tem polu, prawo spadkowe podminowuje dotąd naszą własność ziemską. A przecież to dziedzina, gdzie niema bezwzględnego przymusu, gdzie rozumny zwyczaj przekazywania dziedzictwa w warunkach, aby dziedzic mógł się na ziemi utrzymać — który to zwyczaj zresztą utrzymuje się jeszcze w pewnych rodzinach i pewnych okolicach — może uchylić zgubne skutki pisanego prawa. Anglia nie poszła torem systemu t. zw. równych działów, a jej zwyczaj spadkowy ma liczne dostatnie następstwa, wytwarza trwałość społecznej pozycyi rodzin, utrzymuje uszanowanie pracy, bo i bogaci dziedzice mają blizkich krewnych, skazanych na życie z pracy, wytwarza ciągłość produkcyi, podnosi energię i kapitalizacyę społeczną, chroni od upadku życia rodzinnego[1], zaniku wzrostu ludności, jakie w znacznej mierze jako skutek prawa spadkowego wystąpiły we Francyi. Liczyć się z tem winna nasza opinia publiczna, nasze zwyczaje winny nie utrzymywać zwyczai i norm narodowo szkodliwych.
Oprócz prawa spadkowego działają i inne przyczyny
- ↑ Podnosi to Butmy: Psychologie politique de peuple anglais. Podobnie i Le Play w Réforme sociale.