Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szy plan, tkwi ryzyko stopniowego wytwarzania koalicyj interesów klasowych, oceny wszystkiego z punktu widzenia interesu klasowego, uważania innych kół, nawet i państwa, za materyał do eksploatacyi.

Błędy liczne można również wykazać w teoryi i praktyce państwowego absolutyzmu i omnipotencyi, nowego czy starego autoramentu, błędy w praktyce przeszłej, zarzuty na przyszłość. Fakt istnienia parlamentu, wyborów, nie uchyla ni tych błędów, ni tych zarzutów, owszem administracya pogarsza się, nepotyzm wzrasta i nieodpowiedzialność, im więcej parlament wprost miesza się do administracyi. Doświadczenia ostatnich dziesiątek lat jasno stwierdziły wzrost choroby dobrodzikowania z kieszeni publicznej; ulegają jej rządy, chcące zapłaconą ze skarbu popularnością utrzymać się na stanowisku, ulegają posłowie, dbali o zapewnienie sobie mandatu przez popularne publiczne wydatki. Fakta te notoryczne nasuwają też myśl konieczności obostrzenia przepisów o odpowiedzialności ministrów, a stworzenia przepisó o odpowiedzialności posłów za marnowanie grosza i mienia publicznego; one zarazem obniżają zaufanie w siłę i prawdę argumentów a priori za rozszerzeniem celów i działania państwa przemawiających, jak i wiarę w naukę z dziejowego doświadczenia czerpaną. Faktem jest, że gospodarcza administracya Colberta, Fryderyka II, księcia Lubeckiego[1] przyniosła bardzo dobre państwowo i społecznie rezultaty, ale te fakta stwierdzają jedynie, że tak było, nie poręczają, że tak będzie. Naprzeciw argumentom o niedbalstwie jednostek o przyszłość, o ogół, o coś więcej, niż materyalne tylko interesa, można równie słusznie podnieść twierdzenie o rozrzutności gospodarki publicznej, jej rutynizmie, szablonowości, faworytyzmie, jej przytępianiu energii i przezorności u ludzi, wyrabianiu zmysłu rentierstwa, gonienia

  1. Por. Smolka: Polityka Lubeckiego, Kraków 1907.