raz zimny rozum zawinił, że rozstrzygało uczucie, bo swą antytezą bezwzględną umiał tylko zrażać uczucia, nie umiał pozyskać, oświecić, pokierować. Błędów takich wystrzegać się należy. Każdy program, każda reforma liczyć się dziś musi z opinią publiczną. Sztuczką można czasem jeszcze coś narzucić, czy odroczyć, ale to zwykle Pyrrusowe zwycięstwa, wywołujące rozgoryczenie i wzmożenie siły prądu przeciwnego. Przy ocenie stanu uczuć i umysłów rozróżniać też należy głośny krzyk a siłę prawdziwą. Krzykliwość, natarczywość jakiegoś odłamu nie jest jeszcze bynajmniej dowodem jej słuszności, czy siły.
Wbrew opinii nie można reform wprowadzać, bo byłyby bezskuteczne; narzucone, czy podrywką, bez przygotowania opinii wprowadzone, są złe, bo wywołują opór i ferment zawsze szkodliwy, i brak zaufania do kierujących czynników. Ale stąd nie wynika bynajmniej, że to ma się zawsze robić, czego zażąda opinia. Czynią to ludzie, co stanowisk się trzymają, nie przekonań, co o sobie myślą, nie o sprawie, owi bohaterowie farsy, krzyczący: »górą nasi!«, identyfikujący się zawsze z tymi, co są górą, co mają większość i siłę. Aby być większością, aby być górą, gotowi do kompromisu z każdym, do zrzeczenia się, czego pragnęli, uznania, co zwalczali. A opinia może błądzić, pragnąć rzeczy zgubnych, zwalczać użyteczne. Kto jej się zawsze poddaje, jest współwinnym rozwoju złego. Nie uleganie jej celem utrzymania się na stanowisku — bo to już nie jest utrzymaniem się przy władzy, gdy ktoś inny oznacza kierunek czynu — ale pozyskanie opinii, zmiana jej nastroju, stają się wtedy zadaniem. Sposoby jej pozyskania są różne. Gdy lord Ashley pierwszy raz stawiał w parlamencie wniosek o ustawodawstwo fabryczne, oświadczyły się za nim tylko dwa głosy; w dziesięć lat później, powtarzając wielokrotnie swój wniosek, olbrzymią większością przeprowadził go i w Izbie gmin i w Izbie lordów. Trzeba mieć słuszność po swojej stronie,
Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/154
Wygląd
Ta strona została przepisana.