Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - W sprawie utrzymania ziemi w naszem ręku.pdf/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wychowanie mniéj kosztowało, którym natura poskąpiła swych darów, a co wszystko przezorne i kochające oko ojca w obec wolności testowania przewidzieć i złagodzić może. W obec wolności testowania, uczą się dzieci, że ich stósunek do rodziców nie jest wyłącznie lub przeważnie na ich uprawnieniu materyalném, na prawie do ilościowéj części majątku rodzicielskiego opartym, lecz że on w pierwszéj linii na uczuciach polega, że dzieci winny być posłuszne i spełniać wolę ojca, bo co on im daje, to daje z łaski, z dobréj woli, a nie z przymusu, z nakazu prawa; w obec niéj muszą się i synowie majętnych ludzi na swą pracę oglądać, gdyż ojciec nie jest zobowiązanym część majątku im dać, gdyż widząc ich rozrzutność czy lekkomyślność, może wszystko więcéj zaufania wzbudzającym dzieciom zapisać. A i to jeszcze podnieść należy, że w każdym moralnie ukształconym człowieku istnieje dążenie zostawienia śladu swéj pracy i swego życia po sobie, by modz powiedzieć „non omnis moriar”, to zaś tylko tam może uczynić, gdzie ma wolność rozporządzania po swéj myśli tém, co swą pracą uzyskał. Wszystko, co temu stoi na przeszkodzie, hamuje energią ludzi, oddziałuje szkodliwie.
Pozornie zupełnie odmiennym i wręcz przeciwnym wolności testamentowéj jest system przymusowo zachowawczy, przy bliższém jednakże rozpatrzeniu znajdziemy, że odmienność istnieje, lecz że ona jest więcéj formalną, niż materyalną, że oba te systemy są tak pod względem znaczenia ekonomicznego jak wpływu moralnego bardzo do siebie podobne, że częstokroć z wolności testamentowéj właśnie przymusowe zachowanie się wytwarza. Wolność testowania daje człowiekowi możność stworzenia punktu oparcia dla rodziny, system zachowawczy broni raz stworzony punkt oparcia, raz uzbierane mienie przed rozsypaniem się, on uzupełnia i utrzymuje w całéj sile to, co niegdyś głowa rodziny swą pracą stworzyła. Jak przy wolności testowania, tak i tu majątek rodziny nie przedstawia się jako suma połączonych chwilowo przez ojca pretensyi, które z jego śmiercią na tyle a tyle części się rozpaść muszą, tak zwaną wolną czyli uwolnioną (!) od wpływu i powagi rodzicielskiéj własnością dzieci się stają, lecz raczéj występuje ten majątek jako rodzinna instytucya, którą czasowi posiadacze niejako obejmują tylko jako urząd, wkładający na nich obowiązek materyalnego wspomagania i moralnego przodowania rodzinie. Własność nabiera tu właśnie