Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - O kredycie rolniczym.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
PANOWIE!

Kiedyśmy się rok temu, tak jak dziś, na posiedzenie wydziału ogólnego zebrali, natenczas dwoma kwestyami zajęliśmy się obszerniéj, mianowicie kwestyą organizacyi spółek rolniczych oraz obecnem położeniem rolnictwa, rozstrzygnięciem pytania, co ten smutny stan dzisiejszy spowodowało, czy i jakby z niego wyjść można.
Kwestya ta stanęła następnie na pewien czas na porządku dziennym naszéj publicystyki, a z ogłoszonych w téj sprawie rozpraw na szczegółową wzmiankę zasługuje szereg artykułów szan. prezesa Szumana w r. z. w „Ziemianinie” ogłoszony.
A jeżeli pomimo to pozwalam sobie i dziś jeszcze głos podnieść w téj sprawie, to zdaje mi się, że nie potrzebuję dopiero szeroko mówić o tego powodach; bieda ciąży na nas jak ciążyła, nadzieje bogatego zbioru nie zupełnie się ziściły, cukrownie, które przynajmniéj pewnym okolicom zdały się lepszą rokować przyszłość, obniżyły przyrzeczoną zapłatę, targi nasze zasypane zagranicznymi produkty płacą nam tylko niskie ceny za nasze zboże, a i uchwalone cła słabą tylko lub żadnéj zwyżki cen nie rokują nadziei, pieniądz jest drogim jak nim był od lat 12, ciężko było, ciężko jest i będzie, ot pono i charakterystyka obecnego położenia rolnictwa.
To też ciężkie w niczem na lepsze nie zmienione położenie jest powodem, że iterum iterumque o niem mówimy i staramy się o rozwiązanie téj strasznéj zagadki.