Strona:Józef Lompa - Przysłowia i mowy potoczne ludu polskiego w Szlązku (1858).djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szkoda szkodę w domu goni.
Szkatuła jego na suchoty choruje.
Stawia się jak chudy pies przez płot.
Szarpie się jak opołka za wozem.
Szata wydaje człeka obyczaje.
Szóste nie cudzołóż, siódme: gdzieś co wziął tam zaś połóż.
Słyszy dzwonić, ale nie wié w którym kościele.
Smaruj chłopa miodem, a on jeno chłopem czuchnąć będzie.
Strzeżonego Pan Bóg strzeże.
Staremu mężczyźnie młoda żona, to konik, na którym on do piekła jedzie.
Swięty Jan jagód dzban.
Swięty Szczepan, każdy sobie Pan.
Sw. Agnieszka, wypuszcza skowronki z mieszka.
Swiętego Macieja, piérwsza lata nadzieja.
Swięty Wawrzyniec, pierwszy podziemiec.
Swięty Marcin rad na białym koniu jeździć.
Suchy Marzec, mokry Maj, czyni zboże jako gaj.
Szkoda: że ta dziewczyna psy pasie.
Styczeń pogodny, wróży rok płodny.
Sroka zawsze pstrą zostaje, w którekolwiek leci kraje.
Swoją się każdy mierz miarą.