Strona:Józef Lompa - Przysłowia i mowy potoczne ludu polskiego w Szlązku (1858).djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdzie kogo nie proszą, kijem go wynoszą.
Gdzie drwa rąbią, tam trzaski lecą.
Gdyś na swobodzie, myśl o przygodzie.
Gdzie ogon rządzi, tam głowa błądzi.
Głowa siwieje, a tył szaleje.
Gdy trwoga, najbliżéj do Boga.
Gdyby ten tak miał, jak niema, toby go i djabeł na dzikiéj świni nie dogonił.
Gdzie niema karności, tam niema bojaźni.
Góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem się zejść może.
Gorszy niedbalec, jak ożralec.
Gdzie P. Bóg ma kościół, tam téż i djabeł swoję kaplicę (karczmę.)
Gdzieś winien, albo płać, albo proś.
Głupi jak sadło.
Gdzie się mąż ze żoną kłóci, niech trzeci palec między nich nie wtyka.
Gdyby miał, toby dał, choćby za skórą miał.
I robak piśnie, gdy go kto przyciśnie.
Idzie mu ślinka na to.
I za najmniejszym krzykiem ciszej bywa.
I w studni się wody przebierze.
Igły szukał świéce spalił.
Jaki rozum taka gwara.