Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Za Sasów 02.djvu/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

neminem captivabimus. Był to początek więc zapowiedzianego wywrotu zasadniczych ustaw Rzeczpospolitej.
Głoszono w Warszawie, że na Sobieskich nie miało się skończyć, odkryty był spisek przeciwko królowi zmowa na jego życie, miano więzić innych. Starczyło podejrzenia, a nawet potwarzy, aby się pozbyć tych, którzy Augustowi zawadzali.
Prymas Radziejowski rad był naturalnie, że otwarcie król i jego postępowanie potępić może. Szeptano, że Jabłonowskiego los ten sam spotka. Bystrzejsi wiedzieli, iż Sobieskich zamknięto, bo król się obawiał, aby go Karol nie detronizował, a nie poparł Jakóba lub jego brata.
Z trzech jednak pozostał jeden wolnym, Aleksander, a do tego natychmiast posłano zawiadomienie, aby się od gwałtu zabezpieczył. Nie pozostawało mu nic, tylko w obozie Karola XII szukać schronienia.
Na księżnę Cieszyńską, spadły te wiadomości, jak grom, ale ją ntwierdziły w myśli, że może Aleksandrowi, najmłodszemu z Sobieskich być pomocną.
Nie wydała się z tem, rozjaśniło się tylko lice trochę, spojrzała parę razy w zwierciadło, była pewną, że młodego niedoświadczonego Aleksandra ująć potrafi.
Do późnej nocy trwały na zamku narady, pisanie listów, wysiłki gońców na wszystkie strony.
Księżna Cieszyńska też skorzystała z okazji tych, aby do swych przyjaciół i pomocników rozesłać bileciki i nie dać im zapomnieć o sobie.
Nie było nikogo w Łowiczu, coby króla postępowanie pochwalał i uniewinniał. Prymas wzdychał niby ciężko, lecz zarazem cieszył się z popełnionego błędu, gotując się z niego korzystać.
Wszyscy widzieli w nim dowód, że Sas przywiedziony do ostateczności, chwytał się ostatecznych środków, bo się czuł w położeniu rozpaczliwem.
Gotowano się na sejm zapowiedziany, wystąpić